Kredyt we frankach. Sprawdź, kiedy opłaca się iść do sądu

Osoby, które zadłużyły się po niskim kursie zdążyły już spłacić kapitał, który pożyczyły od banku i mogą rozstać się ze swoim kredytodawcą. Prezes stowarzyszenia frankowiczów twierdzi, że do sądu może zgłosić się każdy, kto spłaca kredyt z formułą swobodnego ustalania kursu spłaty przez bank.

Wyrok TSUE w sprawie frankowiczów
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że kredyty indeksowane kursem waluty obcej, który ustalony został według tabeli kursowej banku, powinny mieć możliwość unieważnienia umowy. Jednocześnie, należy się zwrot dotychczasowych świadczeń przez obie strony.
Oznacza to, że klient musi oddać bankowi w trybie natychmiastowym pożyczone pieniądze, a bank zobowiązuje się zwrócić dotychczasową spłatę, a także zwolnić hipotekę nieruchomości. Dla niektórych klientów, takie rozwiązanie sprawiłoby, że nie musieliby wykładać pieniędzy dla banku i jednocześnie pożegnać się z kredytem. Eksperci ds. finansów twierdzą jednak, że unieważnienie nie będzie proste. Po orzeczeniu Trybunały Sprawiedliwości UE, prezes związku Banków Polskich stwierdził, że kredytodawcy będą musieli otrzymać wynagrodzenie za udostępnienie kapitału. Tak jak klient, który ma wobec banku roszczenie za użytkowanie rat, które zostały nienależnie spłacone, tak bank może domagać się zapłaty za korzystanie z kredytu. Sytuacja ta działa obustronnie.

Wyliczenia kredytowe
Przeprowadzone zostały symulacje i wyliczenia wśród osób, które wzięły kredyt hipoteczny na 30 lat pod koniec każdego z roku w przedziale 2004-2008 r. oraz w lecie 2008 r. (w tym okresie kurs złotówki był najmocniejszy w porównaniu do kursu franka). Każdy, w tym ostatnim przypadku otrzymał kredyt, którego marża wynosiła 2 pkt. proc., a nierzadko nawet więcej.
Różnica pomiędzy kursem zakupu oraz sprzedaży waluty wynosiła początkowo więcej niż 10 proc. Z tego względu, osoby te spłaciły raty, których łączna wartość przewyższa kwotę początkową kredytu.

Dodatkowo, jak podaje serwis bankier.pl na każde 100 tys. zł zaciągniętego kredyt, 90 tys. spłaciły te osoby, które zaciągnęły dług we wcześniejszych latach. Mniejsza suma rat występuje jedynie wśród osób, które kredyt zaciągnęły dopiero pod koniec 2008 r., jednak liczba tych osób nie jest duża, ponieważ w tym czasie było już bardzo trudno otrzymać kredyt we frankach z uwagi na wyraźny wzrost kursu w porównaniu do poprzednich miesięcy.

Anulowanie umowy kredytu
Banki jeszcze do niedawna twierdziły, że jeśli orzeczenie Trybunały Sprawiedliwości UE będzie zgodne z opinią rzecznika generalnego, czeka je około 60-80 mld strat. Wyrok dotyczy wszystkich umów, które posiadają klauzulę umożliwiająca bankowi ustalanie kursu wypłaty i spłaty kredytu samodzielnie.

O tym, czy umowa zostanie anulowana zadecyduje sąd. Decyzje te nie będą jednak wydawane w sposób automatyczny, lecz oddzielnie dla każdej sprawy. Nadal występują duże różnice w wyrokach sądów, nie tylko w sprawie frankowiczów, ale również w innych sprawach dotyczących kredytów zaciągniętych w obcych walutach. Sądy II instancji często uznają również, że umowy nie zawierają klauzul abuzywnych. Jeśli umowa kredytowa ma zostać anulowana, sąd musi wiedzieć, czy istnieje w niej klauzula abuzywna. Dodatkowo, musi zadecydować, czy taka umowa może bez niej istnieć czy nie.
Ponadto, anulowanie umowy może nastąpić tylko wówczas, jeśli nie będzie niekorzystnie dla klienta. Trybunał Sprawiedliwości nie wskazał konkretnych warunków anulowania dla sądu, dlatego to klient może zdecydować czy taka sytuacja będzie dla niego dobra.